Szacuje się, że co roku prawie pół miliona Polaków (zwłaszcza młodych) wyjeżdża do pracy sezonowej za granicę. Najbardziej popularnym kierunkiem są Niemcy, Holandia, Francja i Finlandia i inne. Możliwość „dorobienia” w okresie letnim to dla wielu kusząca perspektywa. Przyciągają nie tylko wysokie zarobki, ale także możliwość zobaczenia innego kraju, zdobycia doświadczenia i nowych znajomości.
Największym źródłem ofert pracy jest oczywiście internet. Roi się w nim od portali i agencji pośrednictwa pracy, oferujących zatrudnienie za granicą. Należy być jednak ostrożnym i uważnie przyglądać się ofertom pracodawców i pośredników. Niestety często zdarzają się bowiem oszustwa w tym zakresie. Pośrednictwo pracy jest niezwykle dochodowym biznesem, dlatego w ciągu ostatnich lat powstało nie tylko wiele polskich agencji, ale i zagranicznych, ze swoimi filiami w Polsce.
Polacy do pracy sezonowej najchętniej wyjeżdżają do Niemiec, bo to blisko i bezpiecznie, a do tego Niemcy cenią sobie solidność polskich pracowników. Już na wiosnę rozpoczyna się u naszych zachodnich sąsiadów sezon szparagowy, truskawkowy i ogórkowy. Płace za pracę tymczasową są zróżnicowane. Zależą one głównie od ustaleń płacowych w poszczególnych regionach, a wynoszą średnio 5 – 6 euro. W systemie akordowym można jednak zarobić więcej. Oficjalnie niemieckie prawo pracy ustala oficjalny czas pracy na 30 godzin na tydzień, czyli przeciętnie 6 godzin dziennie. Ale taka jest tylko teoria, bo sami pracownicy sezonowi oczywiście chcą pracować dłużej. Przecież sezon jest krótki, a każdy chce zarobić jak najwięcej.
Holandia już od wielu lat „wspomaga się” pracownikami sezonowymi z Polski. Żeby tam dostać pracę, teraz wystarczy tylko dowód osobisty. Holenderski rynek pracy jest zdominowany przez agencje pośrednictwa pracy, w stopniu największym ze wszystkich krajów członkowskich UE. W Polsce holenderscy pośrednicy mają wiele filii, dlatego ze znalezieniem pracy w kraju wiatraków nie powinno być większego problemu, o ile zabierze się do tego odpowiednio wcześniej. Z ofert agencji korzystają głównie ci, którzy wyjeżdżają na zarobek po raz pierwszy, nie czują się zbyt pewnie w obcym kraju z obcym językiem, albo mają już pozytywne doświadczenia z daną agencją.
I tak w Niderlandach okres pracy sezonowej rozpoczyna się w okolicach maja, a kończy w październiku. Zbiór truskawek przypada od czerwca do sierpnia. Zbiór malin to lipiec-sierpień. Segregacja warzyw to czerwiec- sierpień. Prace ogrodnicze: czerwiec-sierpień. Prace związane z magazynowaniem warzyw i owoców: czerwiec-październik. Prace przy skupie malin i truskawek: lipiec-sierpień. Prace przy oczyszczaniu miasta: czerwiec-wrzesień. Można też liczyć na pracę przy kwiatach, w chłodniach czy przemyśle mięsnym.
W Holandii zarobki zależą przede wszystkim od wieku pracownika (określone ustawowo stawki płacy minimalnej), pracodawcy, miejsca oraz charakteru pracy. Zazwyczaj proponowane stawki to 7-9 euro na godzinę netto.
Warto wiedzieć, że agencje pośrednictwa pracy pobierają za swoje usługi opłaty, często w postaci dość wysokich prowizji. Bywa tak, że wręcz pośredniczą w rozliczeniach pomiędzy pracodawcą a pracownikiem. Plusem jest to, że często oferują one również mieszkanie (koszt wynajmu to ok. 300 euro na miesiąc), dojazd do miejsca pracy i opiekę swojego pracownika na miejscu.
Do Francji Polaków przyciągają nie tylko zarobki, ale i piękno tego kraju. Na pracowników tymczasowych z Polski czeka rolnictwo i cały sektor winiarski.
Często jest tak, że sam właściciel winnicy proponuje pracownikom mieszkanie na „u siebie”, w dość dobrych warunkach. Praca jest różnoraka – poczynając od ścinki winorośli, po pomoc w produkcji wina. Na miesiąc można zarobić nawet ponad 1500 euro. Nawet po odliczeniu kosztów życia, w kieszeni pozostaje dość pokaźna suma.